sobota, 10 grudnia 2011


Konferencja z udziałem prof. Aleksandra Łuczaka i gościa specjalnego, prof. Tomasza Nałęcza, odbyła się 29. Listopada. 2011r w budynku Instytutu Nauk Politycznych przy Krakowskim Przedmieściu 3. W trakcie trwania konferencji omawiane były problemy związane z polskimi przemianami na scenie politycznej. Była to  również promocja najnowszej książki prof. Łuczaka pt. „Dekada polskich przemian. Studium władzy i opozycji”.



Prof. Tomasz Nałęcz to uczestnik ruchu 8.Lipca a po 89’roku poseł Unii Pracy a następnie członek Socjaldemokracji Polskiej i członek komitetu wyborczego kandydata na prezydenta Włodzimierza Cimoszewicza a obecnie doradca prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego.

Prof. Aleksander Łuczak to obecnie wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim a w latach 1993-95 wicepremier i minister edukacji Narodowej. A w latach 2001-2005 -dyrektor KRRiT.
Pierwszym pytaniem, które zostało zadane dotyczyło książki, która liczy prawie 1000 stron, która mówi o najważniejszych wydarzeniach i decyzjach podczas trwania 89r. Uważana za bardzo dobry materiał dla studentów prawa i politologii. Ale osoby z innych dziedzin również znajdą w niej coś dla siebie. Poniżej przedstawiam mniej lub bardziej szczegółowy przebieg tego spotkania - odpowiedzi obu profesorów na zadawane pytania.

Jaki był czas i powody napisania książki?
A.Ł -> Bardzo często spotykam się z Państwem na poziomie katedry, dziś jesteście partnerami. Książka ta powstawała dość długo, ale moja droga polityczna jest drogą, która ma swoje przeżycia i doświadczenia. Nieustanna gorączka polityczna powoduje, że badacz naukowy pracuje pod dużym napięciem. Kiedy się skończył czas „gorączki” i kiedy znalazłem swoje miejsce na Uniwersytecie podjąłem się wtedy powrotu do materiałów które wówczas zgromadziłem. Inaczej ocenia się dokument z XIXw, którego autora się nie znało a który pozostawił po sobie ślad, inaczej natomiast osoby z którymi się spotykałem i rozmawiałem. Powrót do dokumentu, którego są autorami jest czymś wyjątkowym. W mojej książce chyba tylko raz powołuje się na konkretne wydarzenie polityczne. Chciałem również przekazać w niej swoje emocje. Uważam że tytuł książki jest niezwykle wymowny bowiem mamy 10 lat od Solidarności a dekadę te można ocenić jako ogromne i niewyobrażalne zmiany ustroje dokonane przez Polaków. Chcę tu pokazać nasz wkład- Polaków ale równocześnie pokazać że ta polska transformacja nie udała by się bez tego otoczenia w którym się wtedy znajdowała. Używam takiego określenia, że to jest „zdarzenie, które tworzy łańcuch, ale ma on w sobie połączenie gdzie po jednej stronie są gwiezdne wojny a z drugiej strony kartki na mięso i sytuacja ludzi godzinami stojącymi za żywnością.” Ten „kod” przemienił się w sukces jakim był upadek komunizmu. Kolejne zdarzenia toczyły się i skończyły w taki a nie w inny sposób.
Nad książką pracowałem codziennie przez 4 lata. Postanowiłem się nie położyć spać póki czegoś nie przeczytałem. Było to ciągłe wracanie do relacji i dokumentu. Książka powinna być czytana z przypisami bo są one często poddającymi w wątpliwość tezę w książce przez co wzbogacają jej treść. Jestem z tego pokolenia w sensie technicznym daleki od pokolenia które siedzi przede mną. Nie wyobrażam sobie pisania tej książki w sposób jaki robicie to teraz chodząc do bibliotek i pisząc ręcznie. To jest też ten element który tę książkę tworzył.

Prof. Łuczak wspomniał o gorączce politycznej niesprzyjającej pracy naukowej, Czy wydaje się Panu że połączenie zajęć naukowca zachowującego sprawy obiektywne z zajęciami polityka jest sprawą łatwą? Czy ta sytuacja jest w ogóle do pogodzenia?
T.N -> To jest wielki dylemat przy takiej książce. Ów most pamięci między sprawami, które opisuje a w których żyje ale to daje szanse wykorzystania tego co bardziej historyk niż politolog nazywa wiedzą poza źródłową. Jest to książka fascynująca bo gdybym był bibliotekarzem i wpisać ją do konkretnego działu miałbym z tym problem. Nie jest to bowiem książka politologiczna, ale bardziej historyczna. Obie te dziedziny posługują się troszkę innymi metodami. Uważam że politolog ma nadmierne zamierzenie dla tekstu który czyta. U niego świadomość tego niebezpieczeństwa jest o wiele większa. Ogromną zaletą tej książki jest niezwykle szczegółowe śledzenie tej gry na wielu poziomach. Dekada, którą tu opisuje profesor jest niezwykle żywą a szczególnie dla ludzi, którzy nie są „pieszczochami” woli ludu. Ponieważ najróżniejsze obozy polityczne szukają uznania w tych latach uważam że ogromną zaletą tej książki są osobiste przeżycia profesora jako osoby, która żyła w tamtych czasach i nabierała tej wiedzy. Nie widzę tu mankamentów związanych ze światkiem wydarzeń który po latach opisuje wydarzenia w których sam uczestniczył emocjonalnie. Jest w tej książce wiele dystansu, ale i ogromna odpowiedzialność za słowo. Jeśli ktoś do niej sięgnie, zachęcam żeby zerknął na skwitowanie samego zbioru, który sam w sobie ma dużą wartość. Rewelacyjna i znakomita konkluzja i myślę że tez niezwykle cenna, bo pisana przez człowieka który pamięta tamtą rzeczywistość i nie patrzy przez pryzmat służb specjalnych. Nie ma tu spiskowej wizji dziejów ani materiałów wytworzonych przez służby specjalne. Owszem pojawiają się, ale nie są traktowane zbyt poważnie niemal jako ewangelii. Wiadomo że ów służby nawzajem się okłamywały. Pewnie po latach jakiś politolog czy historiografik będzie zestawiał książkę profesora z książką Michnika ale takie książki dzięki swojej złożoności są one niezwykle ciekawe. Są książki które zdają egzamin epokowy ale są też takie które szybko wietrzeją ale myślę że ta ten egzamin zda perfekcyjnie. Przyświecała jej bowiem chęć uczciwego opisania tej debaty.
A.Ł-> Jeśli jesteśmy w tym obrębie podejścia do źródła postawię pytanie i sam dam odpowiedź. Mamy wydarzenie epokowe i gdzie pojawił się embrion, który doprowadził do rozłamu. Otóż jest to bardzo trudno znaleźć takie miejsce. Gdybyście Państwo czytali dokumenty z biura partii to wiedzielibyście, że wszyscy ci, którzy je tam zostawili, często zapominali o czym tak naprawdę powinno się mówić. Zmierzam do tego że oficjalne instytucje istniejące w państwie (a zwłaszcza partyjne) nie były do końca instytucjami gdzie sadziło się ziarno które z całą pewnością by wykiełkowało. Np. Jaruzelski kazał przedstawiać w pismach rzeczywistość taką jaka jest a nie wyimaginowaną. Opis tych zewnętrzności powodowały wśród tych kręgów a zwłaszcza u Jaruzelskiego że trzeba znaleźć taką drogę aby doprowadzić do legitymizacji. Innym spojrzeniem dokumentalnym jest czas kiedy te decyzje zapadały w najwęższym gronie i były często formalizowane . Wielką rolę odgrywały kontakty nieformalne , które się wytworzyły w środowisku partyjnym ale też i rodzinnym. To, że osobą skierowaną do rozmów z opozycją był Kiszczak uważam że odegrało to bardzo istotną rolę. Wybór jego sprowadzał się do tego że aparat, którym kierował nie był kontrolerem z kierownictwa tego co kontrolował i opisywał. Dawało to siłę i zaporę przed tym, żeby nie zmieniać tych decyzji a iść w kierunki ich realizacji. Jeżeli chodzi o druga stronę, gdybym chciał powiedzieć szczerze to strona władzy chciała się legitymizować a opozycja chciała osłabienia tej władzy. Przystępowała do tego jednak bez jakiegokolwiek programu. Gdy czytamy o zjeździe Solidarności na tej fali wolności która się wtedy pojawiła był istnym chaosem. Opozycja tak rozgorączkowana w tamtym okresie była trudnym partnerem do rozmów. Tragiczny w swych skutkach okres stanu wojennego np. To co doprowadziło do porozumienie to to że przed rokiem 1989 i obradami okrągłego stołu ludzie niezwiązani politycznie dochodzili do głosu. Wałęsa zrobił drugi duży skos w tym momencie bo otaczając się wszystkim dawał władzy większą pewność że to wszystko co się dzieje będzie dobrze.

W książce podzielił Pan przyczyny upadku na wewnętrzne i zewnętrzne. Które z wydarzeń uważa Pan za decydujące jeżeli chodzi o przeobrażenia w Polsce i upadek PRL?
A.Ł-> Całość traktuję jak już powiedziałem jako swego rodzaju kod. Nie da się tego wyważyć i powiedzieć że to było mniej ważne od tamtego. Są to równie ważne elementy funkcjonujące ze sobą w ten czy inny sposób. Nie traktuje gorzej tych wydarzeń, które przyczyniły się do przemian w 1989 roku. Każde z nich tworzyło klimat do rodzenia przesłanek na temat tych zdarzeń, które były wtedy dość represjonowane. Uważam też, że struktura własności w Polsce z pozostawieniem wolnego rolnictwa i przemysłem stwarzała to że w momentach kryzysowych w Polsce głodu nie było pomimo że ludzie stali w kolejkach za żywnością ale istniało zaplecze rynkowe. Czynnikiem który też wtedy ewoluował to rola kościoła. Kościół w okresie dekady Gierka miał ogromne możliwości funkcjonowania. Rola emigracji polskiej i literatury funkcjonującej na zachodzi docierała do Polski ale jednocześnie bardzo silna grupa wartościowych twórców przebywających w kraju.

Które z określeń wydarzeń sprzed 20 lat są panu prof. najbliższe?
A.Ł -> Analizując wypowiedzi tych osób opisujących rzeczywistość trzeba tę wiedzę uporządkować. To była rewolucja, bo jeśli dochodzi do totalnej zmiany ustrojowej i gospodarczej to jaki mogą być inne kryteria rewolucji które ją określają. Tak to jest w historii że żadne zdarzenie ani rewolucja nie są takie same. Przybierają różne kształty. To była zmiana o wymierzę rewolucyjnym natomiast cudem tej zmiany było to, że była to rewolucja kojarzona zwykle z generałami ale w wymiarze społecznym była to rewolucja bezkrwawa. W moim przekonaniu to że obyło się bez rozlewu krwi jest tym czy polska może się poszczycić.
T.N -> Warto sobie zdać sprawę z dramatyzmu tych wydarzeń, bo w historii obowiązuje takie prawo że demontaż systemu musi być opłacony nie mniejszą liczbą ofiar. Istniała powszechna obawa za jaką cenę upadnie komunizm skoro został wprowadzony w tle takiego morza krwi. Te niezwykle specyficzne czynniki sprawiły że można było go zdemontować. Np. demontaż Jugosławii oznaczał zupełnie inny porządek niż w Polsce. Ale polskie warunki sprawiły że ta budowla została tak szybko obalona.

Z jednej strony pamiętamy całkowicie wolne wybory z 1991r kiedy nie było progów wyborczych. Zostało zarejestrowanych 29 komitetów wyborczych z czego 11 uzyskało chociaż po 1 mandacie wyborczym. Obecnie w rządzie mamy sytuację zabetonowania sceny politycznej. Czy w świetle konstytucji 1997r obraz polskiej sceny politycznej się otworzył?
T.N -> Gdybyśmy mieli odpowiadać przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi pewnie byśmy podzielili to zdanie. Nie jest ona zabetonowana. Wiele razy zadawałem sobie pytanie co jest zwornikiem tego systemu i doszedłem do wniosku że nie są to wcale zapisy konstytucji. Gdyby w 93r w nowej ordynacji nie było progu wyborczego to polska scena polityczna funkcjonowałaby inaczej. Próg ten (wprowadzony przez partie nim dotknięte) okazał się zaporą dla mniejszych partii i wymusił koncentrację na życiu politycznym. Gdyby wprowadzono go w II RP wybory potoczyłyby się zupełnie inaczej. Partię założyć i zarejestrować jest niesłychanie łatwo ale od momentu utworzenia partii do wejścia do parlamentu jest bardzo bardzo daleko. Trzeba zdobyć kilka tysięcy głosów zlokalizowanych w różnych okręgach. Wydaje mi się że wyniki wyborów z przed kilku tygodni pokazał że tę scenę stabilizuje fakt że są wyborcy którzy mają ochotę pójść do urn i głosować. Gdy jeden z podmiotów wyborczych (SLD) przestał spełniać oczekiwania swojego zaplecza to pojawiła się konkurencja która zepchnęła go w cień, więc nie sądzę żeby polska scena była zabetonowana a nawet myślę że jest go bardzo łatwo skruszyć. Wydaje mi się że ten mechanizm stworzony prze partie funkcjonuje w miarę poprawnie.
A.Ł -> Gdy sięgamy do zdarzeń związanych z dziejami politycznymi to mamy dosyć wyraźne struktury na których budowano ideologiczno-programowe zasady. Dzisiejszy świat i scena polityczna spowodowała że wartości na których budowana jest polityka są bardzo nie jasne. To jest jeden z elementów stwarzających trudności w budowaniu sceny politycznej. Uważam że jednym z mankamentów naszego systemu politycznego jest określenie zbyt wysokiej diety poselskiej, spowodowało ono swojego rodzaju zabetonowanie sceny politycznej. Ludzie piastujący te urzędy stworzyli z działalności politycznej zawód. Czują się niezastąpieni. W dzisiejszym sejmie jest ok. 30-40% nowych posłów ale stworzenie takiego mechanizmu wynagrodzenia jest w moim przekonaniu rzeczą która powinna być zmieniona. 

Efekt prac komisji śledczej(afera Rywina) był dla pana powodem satysfakcji czy raczej frustracji?
T.N -> Należę do osób, które uważają że był to ohydny sposób zdobycia poparcia politycznego. Uważam że była to czysta prowokacja. Ta droga wychodzenia z komunizmu, którą opisuje prof. Łuczak miała niezbyt wysoką cenę jak na wyjście z łap komunizmu. Tą ceną jest też afera Rywina. Ta nowa rzeczypospolita rodziła się z upragnienia wolności Polaków ale był tu porozumienie. Dawał jednak ta polska szanse na robienie kariery. Część z tych ludzi odnalazła się w swoim zawodzie. Moim zdaniem ten cud wolności przeobraził ludzi ale nie wszystkich do końca. Pozostali ludzie po drugiej stronie bariery wyborczej którzy czytali wszystko jako „hula i dusza, piekła nie ma”. Przyzwolenie w wyzwolonych wyborach demokratycznych potrafi demoralizować. Nikt w komisji nie zdawał sobie sprawy jak precyzyjnym lancetem jest komisja śledcza. W gruncie rzeczy proszę państwa ludzie zobaczyli że nikt ni jest bezkarny. Choć cały wielki trud komisji poszedł na marne przyjęto rozwiązanie posłów Leppera. Potem PO I PiS przekabaciły SAMOOBRONĘ to SLD zakiwał się na śmierć. Głównie chodziło o to żeby do ostatniego sprawozdania doszło właśnie sprawozdanie Ziobry. W klubie SLD zapadła decyzja że posłowie z parzystym mandatem głosują za sprawozdaniem SLD a nieparzystym za innym. To co pozostało po aferze Rywina ludzie zmienili w społeczność wyborczą. Uważam się za jednego z twórców IV RP. Ludzie bardzo wiele zachowań kształtowali pod względem rzeczywistości. Po ludziach spływało wszystko jak po kaczce doskonałym przykładem może być spraw Orlenowska. 

Panie Profesorze, teraz poprosimy o chłodną analizę tej sytuacji.
A.Ł -> to trudna dla mnie sprawa bo rzeczywiście byłem wówczas w KRRiT. Kwestia dotyczy koncentracji mediów otóż w KRRiT sprawa koncentracji mediów była dyskutowana i było to myślenie nie takie żeby doprowadzić do takiego czy innego obrotu zdarzeń ale przeważał taki pogląd że ludzie mający w swym ręku media telewizyjne wzorując się na tym co jest w innych krajach powinni mieć utrudnioną drogę do koncentracji czy połączenia swoich mediów z państwowymi mediami prasowymi. Był to problem wywołujący ogromne dyskusje bo jest wolność słowa i przepływu kapitału ale nie pozbawiłbym siebie czy ludzi mających inny pogląd tej wartości.

Jaki jest największy sukces i porażka Rzeczypospolitej?
T.N -> Reforma Samorządowa moim zdaniem. Prof. Łuczak otworzył mi oczy. Była to rekompensata za umowę elit jeśli chodzi o umowy państwowe. Ludzie mieli świadomość tego ograniczenia. Ta rewolucja w ogóle nie była uwzględniana w przymiarka okrągłostołowych a wyszła zupełnie niespodziewana. Nieudaną rzeczą była formuła nowej lewicy w Polsce muszę powiedzieć, że nie znajduję tutaj innego wytłumaczenia. Z ogromnym kłopotem usiłuję sobie odpowiedzieć dlaczego najbardziej plebejski z ruchów prawicowych budował struktury prawicowe i centroprawicowe. Gdyby lewica była budowana na zrębie solidarnościowym to moim zdaniem dzieje polski wyglądałyby zupełnie inaczej.
A.Ł -> Uważam że największym osiągnięciem tej dekady było to że jesteśmy tutaj siedzący ludźmi wolnej dekady. To jest rzecz która w sferze politycznej nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości a zdobyczą jest to że możecie wyjeżdżać i kształcić się winnych krajach. To co było marzeniem mojego pokolenia. Zamiana polityczna nie w tak totalnym stopniu nie zmieniał sytuacji gospodarczej. Przez te 20 lat i trudny okres reform jest krajem w którym nadal się trudno żyje. Pytaniem jest jaka część społeczeństwa skorzystała na wprowadzonych zmianach. To co byłoby moim życzeniem to to że jeśli założymy, że 30-40% skorzystało i znalazło sobie pozycje gospodarcze to to żeby z roku na rok poszerzał się krąg ludzi wykształconych i mających możliwości.

Teraz następuje część zadawania pytań z Sali. Tutaj kończy się moja recenzja.
Paulina Meszka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz