poniedziałek, 26 stycznia 2015

WARSZAWSKA POLITYKA ROWEROWA - podsumowanie debaty

„Warszawa to nie wieś, by po niej rowerem jeździć” – M. Woś, rzecznik ZTM, 1998r.

Paneliści: Joanna Erbel, Artur Tondera, Rafał Muszczynko

Czy wiesz, że obecnie jest 412km tras rowerowych (z czego 37 nowych), miasto odnotowuje 150 000 podróży rowerem dziennie (1/3 dziennych użytkowników metra), a sukces rowerów Veturilo przerósł najśmielsze oczekiwania pomysłodawców?

Rowerzyści zaczynają być w stolicy widoczni, a w konsekwencji – ważni. Stają się grupą interesu, która wciąż musi walczyć o swoje prawa i która wciąż napotyka opór. Na spotkaniu 19 stycznia 2015r. wspólnie próbowaliśmy znaleźć odpowiedzi na pytania, jak naprawdę wygląda ruch rowerowy w Warszawie, przez kogo interesy rowerzystów są reprezentowane i co jeszcze można zrobić.

Rafał Muszczynko 

A zrobiono już bardzo dużo – jednak jak mówi Rafał Muszczynko z Warszawskiej Masy Krytycznej „to, co uważamy dziś za oczywiste i załatwione, kiedyś trzeba było wywalczyć”. Mimo że „zadaniem miasta powinno być zorganizowanie najszybszego, najtańszego, najbezpieczniejszego i najbardziej ekologicznego sposobu przemieszczania się po mieście” (Joanna Erbel – Partia Zielonych), swobodna jazda rowerem po Warszawie nie jest tak prostym celem do zrealizowania, jakby się wydawało.

Joanna Erbel

Jak twierdził Artur Tondera (Zarząd Transportu Miejskiego), często istnieją związane z tym problemy, których na pierwszy rzut nie widać. Przede wszystkim tworzenie nowych pasów/ścieżek dla rowerów burzy dotychczasowy ruch miejski, do którego mieszkańcy miasta stołecznego są przyzwyczajeni (przykładem jest niedostateczna ilość miejsc do parkowania). Nagle z prostej rzeczy robi się spore przedsięwzięcie finansowe („Aleje Jerozolimskie trzeba by chyba rozorać od nowa”). Nie oznacza to, że nie ma planów na kolejne inwestycje mające na celu polepszenie sytuacji . Tylko w 2015 roku są planowane nowe drogi i pasy rowerowe (m.in. na ulicy Nowy Świat – projekt z budżetu partycypacyjnego), a także dopuszczenie ruchu rowerowego pod prąd, by nie trzeba było nadrabiać kilometrów lub łamać przepisów. Przedstawiciel ZTM-u przyznaje, że sytuacja nie jest idealna, ale równocześnie chce zaprosić osoby, które dotąd nie myślały o wyruszeniu z domu rowerem, do podjęcia takiego kroku. Ma to się zadziać między innymi przez inicjatywy Ratusza, m.in. udział w European Cycling Challenge czy przeprowadzona akcja doświetlania rowerzystów (zamiast mandatów nieoświetlonym rowerzystom były rozdawane lampki).

Artur Tondera

„Jestem i kierowcą, i rowerzystą, i pieszym, i z rzadka pasażerem komunikacji miejskiej – wszyscy możemy razem żyć” mówi Rafał Muszczynko. Czas na zmianę sposobu myślenia, większą tolerancję i uprzejmość w życiu publicznym, idącymi w parze ze znajomością przepisów i bezpiecznego poruszania się po mieście.

Przyznam, że przed tym wydarzeniem nie myślałam o działaniu na rzecz ruchu rowerowego w kategoriach ważnej polityki publicznej prowadzonej przez miasto. Jednakże lekceważenie którejkolwiek z grup społecznych jest niebezpieczne i prowadzi do dyskryminacji z życia publicznego, co stoi w sprzeczności z ideałami demokratycznymi. Postępy ostatnich piętnastu lat, jeśli chodzi o poprawę postrzegania rowerzystów na drogach, są wynikiem pracy i wytrwałej postawy obywatelskiej wielu działaczy społecznych i przykładem na to, że aktywność społeczna przynosi nie tylko satysfakcję, ale też efekty. To dzięki takim inicjatywom można budować społeczeństwo obywatelskie.

dr Filip Ilkowski, moderator dyskusji

Serdecznie dziękujemy panu doktorowi Filipowi Ilkowskiemu za wspaniałe prowadzenie debaty, naszym panelistom oraz wszystkim przybyłym. Ze strony Warszawskiej Masy Krytycznej zapraszamy na wspólną jazdę rowerami w każdy ostatni piątek miesiąca o 18.00 (start z Placu Zamkowego), a także do konsultacji z pełnomocnikiem Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej - http://www.ztm.waw.pl/?c=642&l=1. Być może za jakiś czas Warszawa rzeczywiście stanie się drugą Kopenhagą.

Podsumowała Emma Drabarek