Rok 2013 będzie niewątpliwie rokiem zmian dla Koła Naukowego „Ars Politica” bowiem… po dwóch latach rezygnuję z pełnienia funkcji prezesa organizacji. Moja kadencja upłynęłaby 14 lutego, toteż rezygnacja na niespełna półtora miesiąca wcześniej jest posunięciem czysto taktycznym. Podejrzewam, że do tego czasu w całym ruchu naukowym UW będzie się niewiele działo – przede wszystkim ze względu na styczniową sesję egzaminacyjną oraz zbliżające się ferie zimowe. Daje to członkom Koła niezbędny czas na przegrupowanie się, rozpisanie nowych wyborów i zadecydowanie o nowym kształcie organizacji (jeśli, oczywiście, będzie to konieczne).
Podsumowanie
Przez dwa lata wiele udało się zrobić. Nie jest to kwestia mojej samooceny, ale faktów, liczb. Pamiętam dzień, w którym zostałem zaproszony na spotkanie Koła przez naszego opiekuna naukowego, dra Sebastiana Kozłowskiego. Nie bardzo wiedziałem jak działają takie organizacje i z czym to się je, nie wiedziałem też, jak wiele przez następne dwa lata przyjdzie mi się nauczyć. Kiedy zostałem prezesem, było nas (łącznie ze mną) 5 osób. Dziś, kiedy porzucam tę funkcję, jest nas ponad dziesięciokrotnie więcej. Za sobą mamy doświadczenie ponad dwudziestu zrealizowanych projektów autorskich oraz gościnnego uczestnictwa w podobnej ilości wydarzeń organizowanych przez inne podmioty. Warto wymienić najważniejsze punkty naszej działalności, bo ich lista naprawdę robi wrażenie:
Nasze pierwsze wydarzenie - sympozjum naukowe "Doin' politics in the UK" kiedy to podsumowaliśmy przebieg i rezultaty wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. Konsekwencją wydarzenia było spotkanie z ambasadorem Wielkiej Brytanii w Polsce dot. angielskiego referendum z 5 maja 2011 roku pt. „Changes in the UK”.
Debata „W poszukiwaniu alternatywy: szanse nowej partii na polskim rynku politycznym” z udziałem Andrzeja Celińskiego, Janusza Palikota i słynnego tweeta Pawła Poncyljusza… ;)
Później wypowiedź została doprecyzowana: "nie zostałem SKUTECZNIE poinformowany (...)" :) |
Dwukrotna realizacja PROJEKTU: LWÓW w 2011 i 2012 roku – konferencja naukowa, wycieczka do Lwowa i spotkanie z prof. Jarosławem Hrycakiem w jednym! Co roku na majówkę. W ramach tej owocnej współpracy w Uniwersytetem im. Iwana Franka we Lwowie zdołaliśmy także zaprosić studentów lwowskich na konferencję w Warszawie). Odwiedzinom patronował poseł Marcin Święcicki.
Cykl debat „W OGNIU PYTAŃ… KONCERT ŻYCZEŃ!” – pierwsza z nich odbyła się w październiku 2011 i stanowiła formę preludium wyborów parlamentarnych. Gośćmi byli m.in.: Krystian Legierski, Wanda Nowicka, Przemysław Wipler, Piotr Müller i Łukasz Gołota. Dwoje spośród dyskutantów zostało później posłami… ;)
Podobną formułę miała debata „QUO VADIS OPOZYCJO” z udziałem Jana Dziedziczaka, Armanda Ryfińskiego, Tadeusza Iwińskiego i Arkadiusza Mularczyka. Tym czynem chcieliśmy wpisać się w cykl zaproponowany przez Ośrodek Analiz Politologicznych INP UW.
Wspólnie z Kołem Chi2 i Stowarzyszeniem Studentów Polska 2030+ zorganizowaliśmy spotkanie pt. „Młodzi na rynku pracy” poświęcone analizie raportu rządowego „Młodzi 2011”. W spotkaniu wzięli udział współtwórcy dokumentu.
Naturalnym jest (być powinno!) że Koła Naukowe interesują się literaturą. Myśmy się za nią zabrali na poważnie! Podczas spotkania z udziałem prof. Aleksandra Łuczaka i prof. Tomasza Nałęcza wypromowaliśmy książkę „Dekada Polskich Przemian”, zaś podczas spotkania ze Stefanem i Andrzejem Bratkowskimi ogłosiliśmy światu, że książka „Gra o jutro 2” nam się nie podoba :)
Na szczególną uwagę zasługuje działalność Sekcji Orientalistycznej KN „Ars Politica” pod przewodnictwem Emila Jarocha. Przez ok. rok istnienia popełnili oni masę naprawdę ciekawych projektów w tym:
- cała „kampania Syryjska” czyli: spotkanie otwarte z Komitetem Wsparcia Rewolucji Syryjskiej w Polsce, uczestnictwo w seminarium międzynarodowym w Sejmie RP i oczywiście stały kontakt z Komitetem. Piękna robota!
- cykl dwóch spotkań poświęconych Chinom: „Chiny: zmiany za wielkim murem?” oraz „Chiny: wczoraj, dziś, jutro”. Głównym gościem był prof. Góralczyk.
- wykład dra Nicolasa Levi poświęcony Korei Północnej... i wiele innych!
Angażowaliśmy się także w sprawy związane z Europą Wschodnią: przeprowadziliśmy spotkanie z opozycyjnymi dziennikarzami białoruskimi pt. „Białoruś – czas bohaterów?”, uczestniczyliśmy w happeningu popierającym podpisanie umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina („Przybij piątkę Ukrainie”), jesteśmy w trakcie sporządzania RAPORTU STUDENCKIEGO: UKRAINA 2012. Promocji dwóch jego pierwszych części służyły spotkania z Pawłem Lickiewiczem (redaktor naczelny portalu eastbook.eu) i Marcinem Święcickim (poseł na Sejm RP).
Niedawno opracowaliśmy także kompleksowy program edukacji obywatelskiej dla młodzieży w podwarszawskiej gminie Brwinów. Projekt zakończył się w grudniu 2012, aktualnie szukamy sposobów na sfinansowanie jego drugiej części. Jeśli akcja będzie cieszyła się powodzeniem, będzie powtarzana w innych gminach wiejskich i wiejsko-miejskich.
Oprócz tego można wspomnieć o kilku projektach, w których braliśmy udział „gościnnie”, np.: debaty Oxfordzkie OAP UW, ogólnopolska konferencja politologicznych kół naukowych w Szczyrku, konferencja „Kampanie wyborcze – mechanizmy obietnic” w łodzi, konferencja „lud - Istota i zjawisko” organizowana przez Interdyscyplinarne Koło Naukowe Historii Idei…
Można by tak wymieniać w nieskończoność. Wszystko to jest efektem setek godzin spędzonych nad projektami, zaangażowania dziesiątek rąk i umysłów, tysięcy złotych z różnorakich funduszy (bo bez pieniędzy niestety ani rusz) oraz naprawdę niespotykanej ilości energii i poświęcenia studentów UW – nie tylko członków Koła!
Wizja
Od samego początku miałem na to Koło plan… a nawet miałem dla niego wizję! „Ars Politica” miało/ma być/jest najprawdziwszym, w 100% politologicznym Kołem Naukowym. Zajmuje się wszystkim tym, czym każdy politolog zajmować się powinien – od spraw międzynarodowych, przez gospodarkę, kulturę dyskusji po teorię demokracji. Koło ma dawać szansę indywidualnego rozwoju tym, którzy swoją przyszłość wiążą z politologią – nieważne czy w wymiarze doradczym czy naukowym. Chodziło o stworzenie trampoliny dla naprawdę ambitnych studentów, zawiedzionych i zniesmaczonych przeciętnym poziomem żaka UW, dla tych, którzy od siebie i od życia oczekują czegoś więcej, niż zaliczenia równiutko 120 godzin bezpłatnej praktyki. Mam nadzieję, że dla tych, którzy przez ostatnie dwa lata faktycznie poświęcili się w działalność naszej organizacji, była to prawdziwa, fantastyczna, politologiczna przygoda.
Przyszłość?
Ustępuję ze wszystkich funkcji w Kole Naukowym, jednak nie z Koła! Pozostaję nadal jego członkiem i gwarantuję, że w rolę tę będę równie zaangażowany, co w rolę prezesa. Do przeprowadzenia mam jeszcze 4 ważne zadania:
- konferencja naukowa podsumowująca „rok wyborczy: 2012”
- debatka-niespodzianka
- tradycyjnie, jak co roku, wyjazd majówkowy do Lwowa
- finalizacja projektu edukacji obywatelskiej dla młodzieży gimnazjalnej i licealnej
Mam więc jeszcze sporo do roboty. Mimo wszystko mam świadomość, że nie będzie to robota tak intensywna i angażująca co pełnienie obowiązków prezesa. Ostatnie dwa lata, z racji działalności w kole, należały bowiem do najbardziej pracowitych w moim życiu.
Przyszły zarząd ma przed sobą ważne zadanie określone dwoma barierami, między planem maximum a planem minimum:
- plan minimum: nie dopuścić do bezwiednego „zaniku” Koła
- plan maximum: powiększyć dorobek do…granic możliwości :)
Życzę, rzecz jasna, przyszłemu prezesowi i całemu zarządowi realizacji planu maximum.
Podziękowania
Chciałoby się na koniec wspomnieć trochę więcej o każdej sytuacji, jaka przez ostatnie dwa lata w związku z funkcją prezesa mi się przytrafiła. Chciałoby się odnieść do wielu „palących kwestii”, wyrazić więcej opinii, ba, zdaję sobie sprawę z faktu ilu osobom dostarczyłbym takim czynem pustej satysfakcji! Ja jednak zdecydowałem się na skromne wyróżnienie tych, którym zarówno ja (w roli prezesa) jak i Koło coś zawdzięczamy. Chodzi o ludzi dobrej woli, którzy zawsze (lub co tylko co jakiś czas ;)) przychylnie spoglądali na naszą organizację, i którzy zawsze skłonni byli do pomocy. Oni wiedzą, że o nich mowa. To dzięki wam, a nie dzięki wiecznie niezadowolonym z życia hejterom, świat powoli idzie do przodu. Dzięki!
Długo by jeszcze gadać, ale po co. Najważniejsze jest to na górze, to, czego żeśmy dokonali. Kto widział, ten wie.
Dzięki raz jeszcze! :)
Konstanty Chodkowski